Home » Marcelina od dziecka marzyła, aby zostać zawodowym kierowcą

Marcelina od dziecka marzyła, aby zostać zawodowym kierowcą

Fot. Instagram.com/za_fajerą

Przed Wami Marcelina, która jako pierwsza nazwała swój profil na Instragramie „Za_Fajerą”. My, kompletnie nieświadomi tego, nazwaliśmy tym samym wyrażeniem nasz serwis, dlatego nie mogło tej filigranowej blondynki zabraknąć wśród naszych gości.

Oficjalnie oznajmiamy, że Marcelina zgodziła się zostać matką chrzestną naszego serwisu. Zapraszamy do lektury naprawdę miłej pogawędki.

Dziękuję Ci, że zgodziłaś się na chwilę rozmowy w niedzielę, podczas Twojej pauzy? Co porabiasz?

– Spędzam pauzę aktywnie, bo obecnie jestem nad jeziorem w Austrii, w miejscowości Lauterach. Razem z chłopakami ode mnie z firmy spędzamy weekend. Jutro jadę do Szwajcarii, gdzie mam trzy rozładunki.

Zanim przejdziemy do serii pytań, mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. W związku z naprawdę przypadkową zbieżnością nazw naszego serwisu oraz Twojego profilu na Instagramie, chciałbym zaproponować Ci żebyś została matką chrzestną zafajera.pl. Co Ty na to?

– A z czym to się wiąże? Muszę wiedzieć, zanim się zgodzę.

Wiąże się to z samymi przywilejami – żadnych obowiązków. Nasze łamy od dziś są dla Ciebie otwarte: jeśli będziesz chciała cokolwiek napisać my to opublikujemy. Będziesz chciała komuś przywalić, lub kogoś pochwalić – napiszemy o tym bez mrugnięcia okiem.

– Dobrze, w takim razie jak najbardziej się zgadzam.

Bardzo się cieszę i bardzo Ci dziękuję. Skoro formalności mamy już za sobą, to powiedz, skąd w ogóle pomysł na pracę jako kierowca ciężarówki?

– Od dziecka o tym marzyłam i teraz już wiem, że niektóre marzenia się spełniają. Odkąd zrobiłam pierwsze prawo jazdy, to nie wysiadałam zza kierownicy. Przez jakiś czas dowoziłam pizzę, ale stwierdziłam, że wolę jeździć większym autem i za lepsze pieniądze.

Jak zareagowali Twoi bliscy na pomysł zostania zawodowym kierowcą?

– Wszyscy się dziwili, że ja taka mała, a samochód taki duży. Bali się czy dam sobie radę. Było to dla nich nie do pojęcia. Jeżdżę już trzy lata, więc wszyscy są oswojeni z tym, że jestem kierowcą i że często nie ma mnie w domu. Mama jedynie się martwi, ale wiadomo jak to rodzice…

Cieżko było zaraz po egzaminie znaleźć pracę?

– Powiem szczerze, że po znajomości udało mi się wejść do firmy, w której obecnie pracuję. Najpierw zostałam przyuczona, a później już jeździłam sama i na razie nie planuję zmiany pracodawcy. Jak zrobiłam najpierw prawo jazdy kategorii C, to miałam pomysł, aby pojeździć trochę solówką. Zadzwoniłam do trzech firm i usłyszałam, że jestem dziewczyną i sobie nie dam rady. Wszyscy byli na nie.

Pamiętasz co czułaś, jak ruszałaś sama w pierwsza trasę?

– Na pewno był stres oraz strach. W pierwszą trasę pojechałam do Szwajcarii, czyli do kraju, który mnie na początku bardzo stresował. Powiedziałam sobie jednak, że muszę dać radę. Miałam chwile zawahania, w których chciałam wszystko rzucić i poszukać innej pracy. Jednak wytrwałam i żałuję tego, że nie zaczęłam wcześniej.

W jakim systemie pracujesz i co najbardziej lubisz w tej pracy?

Obecnie pracuję w systemie 2/1, a największą frajdę sprawia mi jazda. To niesamowita przyjemność. Cieszy mnie również to, kiedy spotykam moich znajomych na trasie.

A z czym masz kłopoty?

– Największy problem mam z porozumieniem się na załadunkach lub rozładunkach we Włoszech, Francji i Belgii.

To zrozumiałe, bo w tych krajach, z angielskim jest słabo. Czy często sama rozładowujesz lub ładujesz towar?

– Oczywiście. Bardzo często dostaję paleciaka, zwykłego lub elektrycznego i muszę sama się załadować lub rozładować.

Czujesz się bezpiecznie na parkingach? Miałaś jakieś nieprzyjemne sytuacje?

– W Austrii, Szwajcarii oraz w Niemczech czuję się bezpiecznie. Natomiast we Włoszech lub we Francji, dodatkowo zamykam ryglami drzwi od środka. Raz pocięli mi plandekę. We Włoszech, po godzinie dwudziestej, na stacji benzynowej, jacyś ludzie wykręcali mi reflektory ze Scani.

Jak to się skończyło?

– To się stało, kiedy na szczęście parkowałam obok jedynego na parkingu Polaka, który nie spał i przegonił złodziei.

A miłe sytuacje również się zdarzają?

– Bardzo często się zdarza, że inni chcą mi pomóc. Nawet jak mówię, że nie potrzebuję pomocy, to mężczyźni i tak pomagają. Wielu podziwia mnie, że pracuję w tym zawodzie.

Zbyt mała liczba pryszniców, czy toalet dla kierowców, dotyka tak samo facetów i kobiety. Przyzwyczaiłaś się do tego?

– O problemach sanitarnych można mówić godzinami. Teraz jest już trochę lepiej, bo covid odszedł w zapomnienie. Mimo to, czasami prysznice są w tak kiepskim stanie, że zastanawiam się, czy mam wejść, czy raczej mam wciąć kąpiel na naczepie. Musimy sobie radzić. Jak nie ma dostępu do prysznica, to warto wozić ze sobą miskę albo turystyczny prysznic, zwłaszcza teraz, gdy są wysokie temperatury.

Co sądzisz o zarobkach kierowców na międzynarodówce?

– Uważam, że kierowca na międzynarodówce, powinien otrzymywać minimalną dniówkę w wysokości 420 zł. Sądzę, że byłaby to odpowiednia kwota. Oczywiście kierowca, który bardziej się poświęca i jest w trasie przez długi okres, powinien otrzymywać jakieś dodatki.

Nie kusi Cię wyjazd na Zachód, gdzie kierowca wykonując taką samą pracę, zarabia ponad dwa razy więcej?

– W Polsce jest mój dom. Tu jest moje miejsce, do którego lubię wracać oraz w nim przebywać. Nie myślę o tym, żeby wyjechać, nie mam takich planów przynajmniej obecnie.

Twój profil na Instagramie ma już ponad 5000 obserwujących i liczba ta rośnie dość szybko. Z jakim odbiorem się spotykasz?

– Raczej pozytywnym. Nie miałam nieprzyjemnych sytuacji z tego powodu, jedynie raz ktoś poprosił mnie, żebym sprzedała mu swoje skarpetki… 😉 Otrzymuję również zaproszenia na kawę, ale odmawiam.

Najpopularniejszą kierowczynią w polskim Internecie jest Iwona Blecharczyk. Czy jej działalność pomaga kobietom w tym zawodzie, czy raczej przeszkadza?

– Szczerze mówiąc nie śledzę jej działalności, więc niewiele mogę powiedzieć. Wiem, że ma swój transport, że długo jeździ. Jest na pewno zaradną kobietą i bardzo jej gratuluję wszelkich osiągnięć. Trzymam za nią kciuki, aby dalej odnosiła sukcesy.

Co lubisz robić w wolnym czasie, czy to w domu, czy na długiej pauzie?

– Jak jestem w domu, to lubię sobie gdzieś pojechać prywatnym autem, coś pozwiedzać oraz spędzać czas ze znajomymi. Natomiast w trasie, podczas pauzy, jeśli jest ładna pogoda, to wychodzę sobie na spacer albo grillujemy.

Jakiej muzyki słuchasz podczas jazdy?

– Słucham bardzo różnej muzyki. Od techno, przez retro, po muzykę klubową. Znajduję czas również na polskie piosenki.

Jak odżywiasz się w trasie?

– Jeżeli nie chce mi się gotować, to jem w restauracjach. Jednak staram się przed trasą przygotować sobie jedzenie, które pakuję próżniowo lub zamrażam. Czasami też udaję się na pauzie na zakupy i robię jakieś mięso z makaronem lub ziemniaczkami. Najbardziej lubię makaron z kurczakiem.

Stan cywilny?

Jestem panną, ale spotykam się z kimś…